4.01.2017

Tolle: Niech przeszłość i przyszłość zaczną umierać

Czy przeszłość mocno cię pochłania? Często o niej mówisz i myślisz, dobrze lub źle? O swoich wspaniałych osiągnięciach, przygodach i doświadczeniach, albo o tym, jak los cię skrzywdził, o wszystkich okropnościach, które ci wyrządzono, a może o czymś, co sam komuś zrobiłeś? Czy z twoich procesów myślowych rodzi się poczucie winy, duma, niechęć, gniew, rozżalenie bądź litość nad sobą? Jeśli tak, to nie tylko utwierdzasz się w fałszywym poczuciu "ja", lecz zarazem przyspieszasz starzenie się własnego ciała, gromadząc w psychice spiętrzoną przeszłość.

Aby sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest, przyjrzyj się tym osobom ze swojego otoczenia, które kurczowo czepiają się przeszłości. Niech przeszłość z chwili na chwilę w tobie umiera. Nie potrzebujesz jej. Odwołuj się do niej wyłącznie wtedy, gdy jest bezwzględnie aktualna z punktu widzenia teraźniejszości. Poczuj moc bieżącej chwili i pełnię Istnienia. Poczuj własną obecność. Niepokoisz się? Często myślisz o tym, co będzie, jeśli...? Znaczy to, że utożsamiasz się z własnym umysłem, który wybiega ku urojonym przyszłym sytuacjom, stąd zaś bierze się lęk. Przyszłej sytuacji nie sposób sprostać, bo ona najzwyczajniej w świecie nie istnieje. Jest tylko stworzonym przez umysł widmem. Możesz przerwać to szaleństwo, które niszczy ci zdrowie i pomału cię zabija.

Zauważ tylko obecną chwilę. Uświadom sobie, że oddychasz. Poczuj przepływ powietrza przez ciało. Poczuj wewnętrzne pole energii. W prawdziwym życiu - rozumianym jako przeciwieństwo urojeń, umysłowych projekcji - nigdy z niczym oprócz tej chwili nie będziesz musiał się uporać ani sobie poradzić. Zastanów się, jaki „problem" masz właśnie teraz - nie za rok, nie jutro ani za pięć minut. Czego brakuje obecnej chwili? Teraźniejszości zawsze sprostasz, ale nigdy nie zdołasz sprostać przyszłości - i zresztą wcale nie musisz. Rozwiązanie pojawi się, kiedy zajdzie potrzeba - nie wcześniej i nie później.

Czy czekasz na ten moment, kiedy nareszcie zaczniesz żyć? Jeśli wyrobisz sobie taki nawyk myślowy, teraźniejszość nigdy ci nie dogodzi, choćbyś nie wiedzieć ile osiągnął czy dokonał, bo przyszłość zawsze wyda się lepsza. Jest to niezawodna recepta na wieczne niezadowolenie i rozgoryczenie, prawda? Czy z reguły na coś czekasz? Jak wielką część życia spędzasz na czekaniu? Istnieje czekanie krótkofalowe - w kolejce na poczcie, w ulicznym korku, na lotnisku, na umówione spotkanie, na koniec pracy itp. Z czekaniem długofalowym mamy do czynienia, gdy ktoś czeka, aż zacznie się urlop, aż dostanie lepszą posadę, aż dzieci dorosną, aż wejdzie z kimś w naprawdę istotny związek, odniesie sukces, zarobi pieniądze, zostanie ważną osobistością, osiągnie oświecenie. Niektórzy ludzie przez całe życie czekają, kiedy wreszcie zaczną żyć.

Czekanie to stan umysłu, polegający na tym, że pragniesz przyszłości, odtrącając teraźniejszość. Odtrącasz to, co masz, pragniesz zaś tego, czego nie masz. Ilekroć na coś czekasz, bezwiednie wywołujesz konflikt wewnętrzny między swoim tu i teraz, w którym wolałbyś nie być, a czysto projekcyjną przyszłością, w której być chciałbyś.

Kiedy szanujesz, dostrzegasz i całkowicie akceptujesz swoją teraźniejszą rzeczywistość (to, gdzie jesteś, kim jesteś i co w danej chwili robisz), gdy z pełną zgodą przyjmujesz to, co masz, jesteś też wdzięczny za to, co masz, za to, co jest, za Istnienie. O kimś, kto odczuwa wdzięczność za obecną chwilę i za pełnię życia teraz, można powiedzieć, że mu się naprawdę powiodło. Takiego powodzenia nie da się osiągnąć w przyszłości. Z czasem samo zaczyna na rozmaite sposoby przejawiać się w twoim życiu.


~ Eckhart Tolle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz