13.01.2017

Adyashanti: Każda koncepcja "ja" jest nieprawdziwa

Największą barierą, na którą trafiają osoby zajmujące się duchowością, jest właśnie duchowość. To jest przeszkoda. Ponieważ zawiera w sobie wiele różnych duchowych koncepcji. Duchowość jest bardzo podatna na to, co nazywam "magicznym myśleniem". Jednak prawdziwe duchowe badanie, naprawdę pierwszą rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, jest to nasze "magiczne myślenie". Rzeczy, których nie podajemy w wątpliwość, których nawet nie wyobrażamy sobie zakwestionować. Jak już wspomniałem, dla wielu ludzi, których spotykam, ostatnią rzeczą jaką kwestionują, są oni sami. Są zajęci myśleniem: "Jak mogę doświadczyć tego, co chcę doświadczyć", "Jak mogę odnaleźć pokój, poczuć miłość, odnaleźć dobroć Boga", "Jak mogę znaleźć to, czego szukam"?

To, od czego powinniśmy zacząć to "Czym jest to, co szuka? Kto szuka?" - "Ja, ja szukam". Skąd mam wiedzieć czy moje szukanie jest właściwe, skoro nie wiem czym jestem? W czym zakorzenione jest to poszukiwanie? Kiedy ktoś dociera do tego punktu, jest to etap pewnej dojrzałości z duchowego, psychologicznego i intelektualnego punktu widzenia. Gdy zaczynamy się przyglądać i widzimy, że nie wiemy czym jesteśmy, wstępujemy na bardzo grząski teren, nieprawdaż? W jaki sposób możemy być czegokolwiek pewni?

Więc kiedy przyglądamy się naszemu doświadczeniu i szukamy w nim siebie w intrygujący sposób, nic nie znajdujemy (...) Wiedzieć, że się nie zna nawet samego Siebie? To dopiero kryzys egzystencjalny. Jeśli wiesz to tylko intelektualnie, może być to tylko ciekawość. Lecz kiedy rozpoznasz to przez doświadczenie, wtedy rozpoczyna się w Tobie pewnego rodzaju kryzys, co jest dobre z duchowego punktu widzenia. Kryzys jest dobry w duchowości (...)

Kiedy mówię o "ja", mam na myśli nie tylko kwestię samorozpoznania, ale również "ja" w kategorii wyobrażeń na swój temat. Odbieramy to i zdajemy sobie sprawę, że nie ma żadnego "ja". To jedno z najbardziej wyzwalających przeżyć - chociaż konceptualnie może wydawać to się przerażające. Jednak doświadczalnie zdać sobie sprawę, że całe nasze pojęcie "siebie", jest tylko pojęciem - pojęciem, które może być praktyczne, użyteczne i funkcjonalne. Ale w zasadzie jest tylko tym. to koncepcja. Założenie. Jeśli przyjrzysz się wszystkiemu z czym się utożsamiasz, zobaczysz, że tak naprawdę nie ma w tym Ciebie. W żadnej z tych rzeczy (...)

Jeśli jest w ogóle jakieś "ja" i nie mówię o "Ja" z wielkiej litery, to określa je raczej czasownik. Nie jest to rzecz, nie jest to statystyczna rzecz. Jak już mówiłem, "ja" to tylko bardzo szybko poruszające się, bardzo złożone wzorce w umyśle. Umysł, ciało, emocje - to wszystko zmienia się nieustannie, wiruje wystarczająco szybko, dając Wam iluzję "siebie".

Dokładnie tak samo jak idziecie do kina. Dopóki taśma w projektorze kręci się wystarczająco szybko, daje Wam to poczucie ruchu. Kiedy jest to projektowanie prosto na ekran, zapłacicie tyle, ile trzeba. Jak długo taśma kręci się wystarczająco szybko przed lampą projektora, daje to iluzję ruchu. A tak naprawdę w tej taśmie każda z klatek jest nieruchoma, klatka jest całkowicie statyczna. I w pewnym sensie jest to metafora. Umysł porusza się bardzo szybko w połączeniu z naszą biologiczną budową, strukturą mózgu.

Wszystko to daje poczucie, że naprawdę istnieje - nie tyle co ruchome "ja", ale stałe "ja". To jest iluzja, nieprawdaż? Ale kiedy spojrzysz na iluzję, koniec końców przejrzysz przez nią.


Czegokolwiek nie nazywamy "sobą", nie jest w rzeczywistości "nami".



~ Adyashanti