Pewnego dnia pamiętam - wbijałem gwóźdź i moja prawa ręka nie była w najlepszej kondycji, co spowodowało, że uderzyłem w palec lewej dłoni. Odłożyłem młotek na bok i objąłem prawą dłonią kciuk lewej dłoni. Jak widzicie, one troszczą się o siebie nawzajem. Nie mówią do siebie: "Ja dbam o Ciebie, a Ty lewa ręko, musisz o tym dobrze pamiętać i odpłacić mi się w przyszłości". Nie zachodzi tutaj tego rodzaju myślenie. Moja lewa ręka nie powie: "Prawa ręko, sporządziłaś mi tyle krzywdy. Daj mi ten młotek, chcę sprawiedliwości". Ponieważ te dwie ręce wiedzą, że są razem - istnieją razem dla siebie.
~ Thich Nhat Hanh