8.04.2017

Nelly Radwanowska: Wszystko co postrzegasz, jest teatrem iluzji

Bierz wszystko co przydatne, a resztę odrzuć.

Podniesienie spektrum częstotliwości odbioru rzeczywistości, umożliwia opuszczenie komputerowo symulowanego życia, które rozpoznajemy przez 5 zmysłów, jako jedyna znaną rzeczywistość, która nią nie jest i nigdy nie była.

Każdy jest niejako stacją nadawczo-odbiorczą, której zakres odbioru został zaprogramowany na wąskie spektrum częstotliwości odbierane przez "czytniki", czyli zmysły będące na usługach centralnego oprogramowania. Impulsy elektryczne (myślo-kształty) są przetwarzane w mózgu na obrazy. Jeśli wierzysz w prawdziwość czegokolwiek, co namacalnie doświadczasz, wtedy wskutek oceny, automatycznie generujesz emocje, które utrzymują cię w tej iluzorycznej rzeczywistości. I doświadczasz szeroko pojmowanego cierpienia, kojonego przez doznania natury seksualnej (seks, jedzenie, używki, nabywanie dóbr materialnych). Jeśli traktujesz wszystko czego doświadczasz jako Sen, jesteś w stanie wejść w stan naturalnej obserwacji, bowiem nie oceniasz w kategoriach dualnych (dobre-złe, głupie-mądre, brzydkie-ładne) i nie generujesz żadnych emocji. To jest jedyny stan, w którym nie bierzesz udziału w podtrzymywaniu (zasilaniu) matriksu i w miarę podwyższania swoich wibracji, uwalniasz się ze wszystkich przekonań i wierzeń - masz możliwość przejścia na nowe linie czasowe w przestrzeni poza matriksem, który przestaje dla ciebie istnieć tylko wtedy, gdy stan wibracyjny to umożliwi.

Warto uprzytomnić sobie, że nic co odbierasz zmysłowo, a więc żadne wierzenia, systemy myślowe, mądrości wielowiekowe - nie są prawdą. Wszelkie zagłębiania się w metody "uchylające rąbka tajemnicy" (numerologia, astrologia, wróżbiarstwo, badanie wcieleń, linii rodowych, chanellingi, jasnowidzenia, spotkania z aniołami i innymi uświęconymi bytami i bogami) są w 100% zabawą w teatry iluzji w obrębie planu symulacji komputerowej. Wszystko czego doświadczasz, nawet najbardziej namacalnie, jest iluzją. 

Warto wspomnieć, że jedynie ludzie ze "Świętym Graalem" (Gracze Źródłowi), podtrzymują istnienie tego wielkiego teatru iluzji i choć jest nas znamiennie mniej niż pozostałych istot, jedynie od stanu naszego ogarnięcia się z hipnotycznego snu, zależy wszystko co tu się dzieje. Tkwienie w przekonaniu o swoim "lepszym" pochodzeniu (z Atlantydy, z gwiazd, bycie indygo lub kryształowym itp) czy pełnieniu "misji dla ludu", świadczy jedynie o zabawie w hipnozie ego. Przekonanie o zewnętrznych bytach, mających decydujący wpływ, powoduje ich namacalne doświadczanie i tkwienie w kolejnym teatrze iluzji. 

Czas się kończy. Spiesz się, aby móc świadomie wyjść poza czas - by być w mocy kreowania życia bez znanych ci ograniczeń lub podjęcia decyzji o powrocie do Źródła Siebie... 




 

10 komentarzy:

  1. kiedy czytam ten tekst wszystko we mnie krzyczy "tak, tak własnie tak,jest! Po co sie tak emocjonowac życiem - wystarczy być, istnieć" Kończę czytanie i wracam do iluzji (z której budzę się co jakiś czas)

    OdpowiedzUsuń
  2. To że czas się kończy też jest iluzją. Czyż nie? Przecież sam czas jest iluzją. Początek i koniec też

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie, o ten czas wtedy chodzi, jak nic prawdziwego nie ma to i czasu nie . Co wtedy z tymi co odeszli i z tymi co maja przyjść ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka jest pewność że potem przyjdzie prawdziwe? Skąd wiadomo że to do czego tak wielu zmierza to nie jest kolejna iluzja?

    OdpowiedzUsuń
  5. Za dużo kawsów powoduje takie poglądy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bierz wszystko co przydatne, a resztę odrzuć".

      Jeśli coś z Tobą nie koordynuje, zignoruj to. Nelly, jak każdy dzieli się jedynie swoim doświadczeniem i swoim postrzeżeniem. Nie traktujmy niczego jako prawdy absolutnej, ufajmy sercu, które nas prowadzi.

      Usuń
    2. Wszyscy chcą wyjść z Matrixa, to poco tu wchodziliście! Podobno chcących inkarnować w świat materialny nie brakuje, podobno sami wybieramy sobie scenariusz doświadczenia, podobno własniew emocje sa najbardziej atrakcyjym elementem tego świata. Poza tym to własnie emocje pozwalają nam 10 razy (a może więcej) przyspieszyć naszą ewolucję. Buddyści mówią, że nasze nieszczęścia są naszym największym błogosławieństwem. Jeżeli podejdziesz do nich obojętnie zakładając, że to iluzja to jaka będzie z tego korzyść dla ciebie, własnie emocje są najmocniejszym środkiem transformującym. Wyjałowienie życia to rezygnacja z szybszej transformacji. Inna sprawa czy jest to możliwe???

      Usuń
  6. Mam również doświadczenia duchowe. I powiem tylko tyle - cały ten wszechświat jest iluzją, nie tylko życie tu na Ziemi. Pra Źródło Czystej świadomości (Stwórca) znajduje się poza (a raczej przed) wszechświatem . Dla wszystkich zainteresowanych - my Nim jestesmy!:-) Ten wszechświat jest światłem (snem). Gdy następuje choćby chwilowe pełne wybudzenie się Świadomości ze snu (nie mam na myśli przebudzenia we śnie, bo to jest różnica), to ten wszechświat Jej znika - taki jest "prawdziwy". Zostaje wtedy tylko czarna próżnia i Czysta Świadomość wiedząca o sobie, że jest Stwórcą - i to jest tą prawdą absolutną, stałą, wieczną i niezmienną. We wszechświecie nie ma prawdy absolutnej, jest tylko subiektywna. My tu jesteśmy (jako Świadomość) przedłużeniem Pra Źródła. Wszechświat to plac zabaw. Tu na Ziemi bierzemy udział w grze w Mrok. Sensem istnienie tu na Ziemi jest rozpoznanie tej gry i przebudzenia się z niej oraz zabawa iluzją. Innego sensu nie ma. Chyba, że ktoś sam nada znaczenie i sens swemu życiu. Ma do tego prawo. Wszystko bez wyjątku w tym wszechświecie jest programem i jest nieprawdziwe.Istnieje przeznaczenia.Wina nie istnieje. Wolną wolę mieliśmy wtedy, gdy wymyślaliśmy tę grę i zdecydowaliśmy się brać w niej udział. Duchowość i oświecenie też jest programem. Tyle, że oświecenie jest tym właściwym programem umożliwiającym wyjście z matriksa i powrót do Domu. To tak w skrócie. ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń